Baśniowy „Dziadek do orzechów” z Bolszoj w kinie.

Wyjątkowa okazja nie tylko dla miłośników baletu. Spektakl baletowy „Dziadek do orzechów” Piotra Czajkowskiego w choreografii Jurija Grigorowicza i wykonaniu tancerzy moskiewskiego Teatru Bolszoj w grudniu zagości na ekranach kin i ośrodków kultury.

W wielu krajach nie ma Bożego Narodzenia bez gwiazdkowego spektaklu „Dziadka do orzechów”. Choć prapremiera baletu odbyła się w Petersburgu w dniu Świętego Mikołaja, 6 grudnia 1892 roku, to tradycja gwiazdkowa towarzysząca temu baletowi powstała niemal pół wieku później w Stanach Zjednoczonych. Choć dziś, inaczej niż za czasów Czajkowskiego, spektakl ten jest kierowany głównie do młodszych widzów, to nadal pozostaje jednym z najpoważniejszych arcydzieł klasycznego baletu rosyjskiego. Oparty na opowiadaniu modnego wówczas fantastycznego pisarza E. T. A. Hoffmanna, „Dziadek do orzechów” miał wykorzystywać zainteresowanie elit petersburskich fantastyką. Tymczasem okazał się wspaniałym spektaklem familijnym. Mali widzowie odnajdą w nim baśniową historię małej Klary (w rosyjskiej wersji jest to Masza), która dzięki dobremu sercu i odwadze wyzwala spod czaru księcia zaklętego w dziadka do orzechów. To jeden z najpiękniejszych baletów klasycznych, z fenomenalną muzyką Czajkowskiego. W głównych partiach zobaczymy solistów Bolszoj: Annę Nikulinę w roli Maszy, Denisa Rodkina jako Dziadka do orzechów/Księcia i Andrieja Merkuriewa jako Drosselmeyera.

 

Twórczość Czajkowskiego na przestrzeni ostatnich dziesięcioleci była najlepszym kamieniem probierczym dla wszystkich choreografów. Jego muzyce jest za ciasno w ramach ślicznej bajki dla małych dzieci – wyrywa się w przestrzeń bardziej filozoficznych, dramatycznych rozważań. Jej tajemniczość i podskórny „dreszcz” przez wiele lat nie znajdowały scenicznego wcielenia, udało się to jednak choreografowi Jurijowi Grigorowiczowi i scenografowi Simonowi Wirsaładze oraz pierwszym wykonawcom głównych ról w tej wersji: Maszy – Jekaterinie Maksimowej i Dziadkowi do orzechów – Władimirowi Wasiljewowi. Z ich współpracy w 1966 roku w Teatrze Bolszoj powstał nowy spektakl.

Grigorowicz prezentuje inne podejście do baletowej bajki: napełnia ją Hoffmannowskim mistycyzmem i tajemniczością. W jego „Dziadku do orzechów” nie ma żadnej przymilności. To nie balet o wyimaginowanym i błogosławionym Królestwie Konfiturowym (Krainie Słodyczy), gdzie na gałązkach choinki rozwieszone są cukierki, orzechy i marcepany, ale o fantasmagorycznych poczynaniach Drosselmeyera, dzięki któremu piękni książęta zwyciężają, reprezentując dobro, a królowie myszy giną wraz ze swoim wojskiem.

Więcej na: www.nazywowkinach.pl

https://www.facebook.com/nazywowkinach